Geoblog.pl    anka    Podróże    USA...    W końcu sie doczekałyśmy!:)
Zwiń mapę
2009
01
wrz

W końcu sie doczekałyśmy!:)

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Miami:)
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12406 km
 
Jadąc na Florydę nastawiałyśmy się przede wszystkim na wypoczynek.
Lecąc z Nowego Jorku (LaGuardii - kolejne lotnisko zaliczone!) wylądowałyśmy w Miami w godzinach popłudniowych – akurat wtedy kiedy tam pada deszczyk. Z racji oszczędności (i samodzielności ;D) poszukałyśmy odpowiedniego autobusu, który miał nas dowieźć do naszego hostelu. Oczywiście narobiłyśmy nieco zamieszania w autobusie, wysiadłyśmy nie na tym przystanku co trzeba ale Pan kierowca był bardzo miły i wytłumaczył co i jak:) Hostel, który zarezerwowałyśmy (znaleziony na www.hostelword.com) był najtańszym z możliwych – w pokoju 8-osobowym za 15 dolarów miałyśmy nocleg i śniadanie (bułka, dżem, kawa i pomarańcza;)), więc nie należało spodziewać się luksusów. Jednak byłyśmy dość pozytywnie zaskoczone czystością, ładnymi łazienkami (w których ciężko było o ciepłą wodę – ja miałam raz na 9 dni;)) i młodymi, otwartymi ludźmi z całego świata.
Jeszcze tego samego dnia poznałyśmy Polaków, którzy także tak jak my po pracy na campie jeździli i zwiedzali. Wieczorem poszwędaliśmy się razem po mieście szukając jakieś imprezy!
Nasz hostel znajdował się nie tyle w Miami co w South Beach czyli samo południe południa. Na plażę miałyśmy kilkaset metrów:)
Osobiście jestem nieco wybredna jeśli chodzi o kąpiel w różnego rodzaju 'akwenach' wodnych. Nasz Bałtyk jest fajny ale za zimny, jeziora też są fajne ale za brudne i zza duża ilością glonów, z kolei zatoka i w Ocean w Miami są po prostu super:) Woda jest cieplutka (dla większości to zupa a dla takiego zmarzlucha jak ja jest bombowa;) i czyta – widać dno. Po paru dniach wiatrów i chyba jakiś małych sztormów powyrzucało jakieś śmieci na brzeg ale generalnie było super!
Po 3 godzinach na plaży byłyśmy z Claudią bardziej opalone niż po tygodniu albo i dwóch nad Bałtykiem. Jak się popatrzy na mapę to są to szerokości Sahary, blisko zwrotnika i po spalonym nosie (w moim przypadku) i spalonym czole (Claudia) można było to poczuć;)
Drugiego dnia musiałyśmy się zaopatrzyć w mocniejsze filtry - trzydziestka tam to minimum, a i tak będziesz wyglądać jak Murzynek;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
anka
Anna Sokólska
zwiedziła 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 41 wpisów41 0 komentarzy0 281 zdjęć281 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
18.06.2009 - 17.09.2009